8 lipca 2009
Permanentne "niedoinformowanie"
– znak czasów?

Szanowni Państwo, drodzy Słuchacze

Nasz festiwal, ponadtrzydziestoletni, a już jedenasty rok pod opieką SPAM, przeżywał różne chwile i może nie "wyciągajmy" z historii szczegółów, które zdradzałaby nasze wewnętrzne kłopoty, ale jedno zjawisko wydaje się być na tyle symptomatyczne i tak odbija od rozwoju olsztyńskiej imprezy, że wspomnieć o nim musimy. Chodzi tu, najogólniej mówiąc, o relacje z lokalnymi mediami. Były one w miarę efektywne przed paru laty: można było wtedy np. wyemitować "zajawkę" koncertu lub krótki anons w prasie, zachęcający do przybycia nań w kilku prostych zdaniach. Obecnie zaś napotykamy na szereg bezsensownych trudności i, jeśli skwitować to tak, że "zapewne chodzi o pieniądze...?", będzie to jakaś racja, ale chyba nie cała. Wydaje się, że u podstaw tego nieprzyjemnego zjawiska tkwią ludzie, a właściwie... ich brak! Brakuje nam kompetentnych dziennikarzy, albo może pewne instytucje nie chcą z takimi współpracować, bo nijakość, "papka" lub pseudosensacja są w mniemaniu szefostwa ważniejsze niż "wysoka kultura"? Pisząc te słowa, mam w pamięci konkretne osoby, które, wszelako, z nami na tym polu współdziałały...

Tkwiąc w takiej świadomości, jesteśmy w ogromnym błędzie, gdyż odbiór kultury w kraju i regionie diametralnie się zmienił i szeroko zakrojona edukacja kulturalna, jaka ma miejsce także podczas tej imprezy, przynosi owoce. Ludzie słuchają też Programu II Polskiego Radia, oglądają ponadczasowe widowiska na TV Kultura, a co najciekawsze, to, że "linia podziału" nie przebiega bynajmniej między profesjonalistami i amatorami! Sam spotykam osoby wielu zawodów, od lat zafascynowane muzyką klasyczną (w tym ambitną literaturą organową!), mające o niej wiedzę i pokaźne zbiory w swoich domach. To oznacza, że jest nas, optujących za wartościami w kulturze, naprawdę wielu, toteż brak informacji w gazecie lub redukowanie jej do prymitywnego "telegramu" jest najzwyczajniej lekceważeniem czytelników bądź słuchaczy, którzy, dodajmy, stanowią świadomą i opiniotwórczą część tego społeczeństwa...

Nasuwa się nieodparcie pytanie: "co zostanie po nas, po naszym pokoleniu?" Co będzie nas reprezentowało za iks lat, gdy ktoś zechce przeszukać np. lokalne pisma, by znaleźć coś o kulturze z przełomu tysiącleci? Kto będzie odpowiedzialny za wypaczony obraz miasta i tutejszego środowiska muzycznego? Drastyczny przykład to ubiegłoroczne XXX "Koncerty", których inauguracja była newsem na skalę dziesięcioleci, bo to były de facto pierwsze organy oddane w Olsztynie po wojnie, a do tego jubileusz festiwalu! Mniej spektakularne pomyłki, ale jakże przykre, bo dotyczące nazwisk i osób: w ubiegłym tygodniu mieliśmy na inauguracji znakomity australijski zespół z Sydney, a wraz z nim (czytaj: "wraz z nim") dwójkę solistów - Katarzynę Jagiełło i Pawła Siwczaka. Oboje są absolwentami naszej Szkoły Muzycznej i oboje, tak się złożyło, przyjechali do nas z Londynu. To są artyści już z nazwiskami i ich pomijanie jest swoistym faux pas wobec muzyków, festiwalu i całego środowiska Olsztyna. Co gorsza, w moje usta też została wstawiona spaczona informacja, choć w ten sposób nigdy się nie wypowiedziałem! Kolejny koncert OKO i znowu błąd w nazwisku: Adam Krysztofik to nie "Krzysztofik", choćby się nie wiem jak chciało komuś tak napisać. Jak wiemy, kiedyś pytano o nazwisko: "Pani/ Pana godność...?" Dlatego uważam tego typu uchybienia za wręcz niewybaczalne! A przecież informacja do mediów przesłana była bez zniekształcenia...

Prosimy zatem weryfikować dane na stronie www festiwalu i nie uprawiać "radosnej twórczości", a gdy zachodzi wątpliwość, to naturalną procedurą było i jest zbadanie tego u źródła, czyli u Organizatora imprezy. Tego wymaga zwyczajnie kultura i tzw. rzemiosło dziennikarskie. Uważamy też, że naszym Artystom i Słuchaczom należy się wytłumaczenie, iż nie naszą winą jest czy też zaniedbaniem, gdy ktoś pomija lub przeinacza informacje... I normalnym oczekiwaniem jest, by ten stan się wreszcie zmienił: promujmy miasto i "Koncerty", a błędy poprawiajmy i umiejmy też czasem przeprosić za nie... Ze swojej strony wszystkich Państwa, którzy zostaliście w ten sposób pokrzywdzeni, gorąco przepraszam! I oczekuję od medialnych partnerów OKO, że owe negatywne zjawiska będą sukcesywnie zanikać...

W imieniu Organizatorów Festiwalu - J.C.